Ostatnio gdy ktoś zapytał mnie: dlaczego moje rysunki są takie smutne, spojrzałam na nie i ze zdziwieniem musiałam przyznać rację. To z pewnością przewaga przykrych uczuć, jaka towarzyszyła mi w ostatnim czasie. Renesans, impresjonizm, depresjonizm? Pamiętam, że np. rysując kobietę nie potrafiłam zostawić jej szczęśliwej, musiałam choćby nieświadomie sprawić, by "czuła się" tak, jak ja się czułam. Trochę okrutne, ale przynajmniej żaden człowiek nie ucierpiał :D No oprócz tej kobiety }:D Nie zdawałam sobie sprawy, jak uwieczniałam i wyciągałam na zewnątrz swoje uczucia w ten sposób.
Rozdział ten już zamknęłam i nie chciałabym do niego wracać. Dobre aspekty? Powstały całkiem całkiem ładne obrazki :D
Niezmierzony smutek i szalona miłość skłania nas-artystów do tworzenia rzeczy pięknych
Nie chciałabym powracać, choć pewnie to zrobię, gdyż życie pisze różne scenariusze.
Może nawet niedługo? Natala, a co powiesz na rozpacz bez powodu?(-,-) Nie będę straszyć samej siebie, ale ten obrazek dokładnie opisuje mój obecny stan, w jakim się znajduję. Wystarczy to zobaczyć:
Autoanaliza |
No.. Ale! Wsumie dobry drwal nie jest zły! :D ...